Kiedy dyrektor nie pomaga

Do szkoły przyszła młoda nauczycielka, więc dyrektor postanowił sprawdzić jej kwalifikacje. Przyszedł na lekcję i usiadł w ostatniej ławce, za Jasiem. Nauczycielka napisała na tablicy zdanie: "Ala ma lupę" i prosi, żeby któreś z dzieci przeczytało zdanie. W klasie zapanowała cisza, tylko Jasio podnosi rękę. -No jasiu, przeczytaj zdanie- mówi pani. -Ale ma dupę!- odpowiada, Jasio, -Jak tak możesz, nie ładnie używać takich słów Jasiu, siadaj, pała!! W tym momencie Jasio odwraca się zdenerwowany do dyrektora: -Jak nie wiesz, to nie podpowiadaj!!!

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Zagadki na wesoło

Pani w szkole zarządziła zabawę w zagadki. Pierwsza zgłasza się Małgosia: – Co to jest: je trawę, daje mleko, a w środku ma literkę „r”? – To krowa Małgosiu, ale podoba mi się tok Twojego rozumowania. Następny jest Jaś: – Co to jest: długie, często się napręża, a w środku ma literkę „u”? Pani się zarumieniła: – Jasiu! Natychmiast wyjdź z klasy! Jaś posłusznie wstaje, wychodzi. W drzwiach zatrzymuje się i rzuca: – To jest łuk, proszę Pani, ale podoba mi się tok Pani rozumowania.

Rogi kózki i szkolne problemy

Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał: – Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem. Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką. – Pana syn zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak się wystraszyłam, że zemdlałam. – Pani to jeszcze nic! Kiedyś oporządzam spokojnie kózkę za oborą, a ten szczeniak, jak nie wystrzeli z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały.

Jaś i sąsiad w akcji

Jaś wbiega do domu z wielkim pełnym worem. -Jasiu, co ty tam masz?! -Jabłka - odpowiada Jaś zadyszany. -Skąd wziąłeś te jabłka? - Od sąsiada. -A czy sąsiad wie, że je masz? - Jasne przecież mnie gonił!

Dziadek i technologia

Jaś pyta dziadka: - Dziadku jak wyście żyli w tamtych czasach? Przecież nie było ani Internetu, ani Gadu-Gadu ani Komórek i zero Czatu! - Jasiu, wtedy to już wszystko było! - Ale jak to? W tamtych czasach? Żartujesz sobie ze mnie? - No bo tak: Twoja babcia mieszkała w Internacie, a gdy chciała się urwać ze mną na Gadu-Gadu to ja stałem na Czatach. A jak by nie było Komórek to by nie było ani twojego ojca ani ciebie.

Jasio i pocztowa zagadka

Jasio szepcze tacie na ucho: - Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem ci, co mówi mamie taki pan w mundurze, który przychodzi tu co rano. Ojciec wyjmuje 10 zł i daje synowi. - I co, Jasiu? Co mówi? - Mówi: "Dzień dobry! Poczta dla Pani".

Może też Ci się spodobać