Ryzyko i nagroda

Studenci pierwszego roku czekają pod salą na rozpoczęcie się egzaminu poprawkowego ustnego. Strasznie im się nudzi więc postanowili zabawić się rzucając indeksami i sprawdzając, który zatrzyma się bliżej ściany. W pewnym momencie jeden z indeksów zamiast uderzyć w ścianę wślizgnął się pod drzwi do sali, w której siedział profesor u którego miał odbyć się egzamin. Po chwili indeks wylatuje tym samym otworem, którym wleciał. Student zagląda do środka a tam z egzaminu 4.5. Student ucieszył się okropnie. Koledzy postanowili zatem kontynuować zabawę próbując wrzucać dalej, ale tym razem nie uderzają o ścianę tylko próbują trafiać pod drzwi. Ten który wpadał pod drzwi sali wypadał kolejno z oceną 4.0, 3.5, i 3.0. W pewnym momencie studenci zatrzymują się bo, zauważyli że kolejna ocena to 2.5 ale ona nie wchodzi w grę. I co teraz? Jeden z nich postanowił zaryzykować i wrzucił indeks do sali. Mijają chwile, jedna, druga, trzecia. Nic się nie dzieje, totalna cisza. Nagle, otwierają się drzwi, staje w nich profesor, oddaje studentowi indeks i mówi: – Brawo chłopcze, piątka za odwagę.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Gdzie ta kolej?

Przychodzi student na egzamin z historii transportu, w terminie zerowym. Wykładowca zadaje pytanie: – Proszę podać, ile wyniosła długość linii kolejowych w Polsce? Student zdziwiony dopytuje: – A w którym roku Panie Profesorze? – Wie Pan co, proszę wybrać jakiś rok – odpowiada Profesor Student chwilę się zastanawia po czym odpowiada: – Rok 1493, zero kilometrów.

Co przyniósł Jasio?

Zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąć, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi: – Aniu, czy to są kwiaty? – Skąd pani wiedziała? Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi: – Waldku, czy to są czekoladki? – Skąd pani wiedziała? Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać. – Jasiu, czy to jest szampan? – Nie… Pani postanowiła jeszcze raz „skosztować”: – No to może ajerkoniak? – Nie… – Poddaję się, Jasiu. Co to jest? – Świnka morska!

Ile liści na drzewie?

Na egzaminie znudzony profesor – mający dość niewiedzy studenckiej zadaje pytanie kolejnemu niezbyt przygotowanemu studentowi: – Zadam tylko jedno pytanie ratujące twój egzamin. Jak Pan odpowie to pan zdał, jeśli nie to Pan nie zdał. Ile liści jest na tym drzewie za oknem? – 2765 – odpowiada bez zająknięcia student. – Jak Pan to policzył? – pyta zdziwiony profesor. – Panie profesorze, to jest już drugie pytanie.

Jak uczeń zaskoczył nauczycielkę?

Zdenerwowana nauczycielka matematyki w szkole podstawowej nie może zapanować nad hałasem w klasie, w której prowadzi lekcję. W końcu podnosi głos i mówi: – Proszę o uwagę, liczę do 10 i… Przerywa jej jeden z uczniów: – Tylko do 10? To trochę kiepsko, jak na nauczycielkę matematyki!

Nauczycielka w szoku – co robi Kaziu?

Nauczycielka, po latach od skończenia szkoły, spotkała Kazia. Kazio, jak to Kazio. Hultaj, nieuk, łobuz i rozrabiaka. Nauczycielka zawsze uważała, że nic dobrego nigdy z niego nie wyrośnie. – Kaziu, co u ciebie słychać? Co robisz? Czym się zajmujesz? – Pyta nauczycielka. – Wykładam chemię… – Na prawdę…? – Nauczycielka z niedowierzaniem. – … w hipermarkecie, tam na rogu.

Może też Ci się spodobać