Wiosenne porządki

- Szefie, mamy wiosnę i żona strasznie mi marudzi, że powinienem wziąć dwa dni wolnego i pomóc jej posprzątać i odświeżyć całą chałupę? - W żadnym wypadku, Kowalski! Nie ma mowy o urlopie, chcę Cię codziennie widzieć w pracy od rana do wieczora! - Dzięki szefie, na Pana to zawsze można liczyć!

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Wakacyjny dramat

Tomek z kolegą wybierają się pod namiot na wakacje. Dojeżdżają na miejsce i biorą się za rozkładanie namiotu. Zeszło mi tak długo, że ze zmęczenia zasnęli. Po kilku chwilach najpierw budzi się Tomek, a potem jego kolega. – Co widzisz? – pyta kolega Tomka. – Gwiazdy i księżyc – jakie piękne – zachwyca się Tomek – A jak myślisz, co to oznacza? – Hmm, myśle, że oznacza to, że jutro będzie ładna pogoda. – Ty jełopie! Gwiazdy, księżyc, ładna pogoda, dobre sobie. Wyobraź sobie, że to oznacza, że ukradli nam namiot – odpowiada kolega.

Wakacje marzeń

Akademik, trzech studentów siedzą w pokoju, jeden z nich mówi: – Wiecie co, ja to byłem na wakacjach na Hawajach, panienki, drinki z palemkami, wszystko co się chciało, raj po prostu. Na to drugi student mówi: – Oooooooo, nieźle ja byłem na Dominikanie też wszystko czego dusza zapragnie, panienki, drineczki, no raj po prostu. Na co, po chwili milczenia odzywa się trzeci student się: – A ja byłem razem z wami w tym pokoju tylko, że tego co wy paliliście nie paliłem.

Spotkanie dwóch nieznajomych

Rzecz dzieje się w Zakopanem. Do knajpy wchodzi już dobrze wstawiony Kowalski. Rozgląda się, ale nigdzie nie ma miejsca, więc dosiada się do samotnie siedzącego przy stoliku pod oknem nieznajomego – również wstawionego dość mocno. Witają się i Kowalski proponuje po setce, na co nieznajomy przystaje. Wypijają i zaczynają rozmowę. – Czy Pan jest stąd? – pyta Kowalski – Nie, nie jestem stąd, jestem z Kalisza, przyjechałem na wakacje. – Wow, widzi Pan jaki zbieg okoliczności, bo ja także przyjechałem z Kalisza. – A z jakiej dzielnicy, jeśli wolno spytać? – Wrocławskie Przedmieście. – Ja nie mogę, ale jaja, ja również. – A z jakiej ulicy, bo ja z Pułaskiego? – No nie możliwe, mówi Pan poważnie bo ja także tam mieszkam. – A Pułaskiego ile? – Dwadzieścia siedem. Nagle Kowalski podnosi głowę i mętnym wzrokiem przygląda się nieznajomemu. – Krzysiu ty ty? – Oj, tato to ty?

Pierwszy raz nad morzem

Janusz po raz pierwszy zarobił tyle pieniędzy, żeby móc wyjechać ze swoją ukochaną żoną nad morze. Zakwaterowali się w pięknym pensjonacie i postanowili iść na plażę: – Jo Jo… Anna kochana, zobacz ile jest tej wody! – Jo Jo… Anna kochana zobacz jakie piękne drzewa! – Jo Jo… Anna, kochanie zobacz ile ludzi, tłumy! Podchodzi do nich jakiś młodzik i mówi: – Pan to chyba na wsi mieszka? – Tak, a skąd Pan poznał? – pyta zaskoczony Janusz – No po tym „Jo Jo” – Widzisz, Jo Jo… Anna, na tobie to się każdy pozna, nawet taki młodzik.

Jak zgłosić problem po angielsku

W hotelu. Na wakacjach. Ona: Kochanie! Tu jest mysz! On: No i? Ona: Dzwoń na recepcję, umiesz lepiej po angielsku niż ja! On: Hotel recepcjon? Recepcja: Hello, yes. This is reception. On: Du-du ju noł Tom and Dżerry? Recepcja: Ehmmm, yes I know them On: Dżerry is hir

Może też Ci się spodobać